Borowinowe kąpiele: Góry Izerskie
Nareszcie!
Wkrótce skończę 4 lata, muszę zacząć dbać o siebie. Bo czasami już mi strzyknie tam, zaboli tutaj, a i kondycja już nie taka, jak niegdyś. I nareszcie mnie zabrali w te Góry Bagienne, choć moi Ludzie mówią na nie Izerskie. Luksusowo wwieźli mnie w szklanej klatce na sama gorę (w ich gwarze to się nazywa „Gondola”), przeszliśmy trochę i… tak! To tutaj: lecznicze błotko. Nie zastanawiałam się długo. Tylko mój Człowiek jakoś tak dziwnie mi się później przyglądał…
Reklamy
Skomentuj